czwartek, 12 stycznia 2012

już działa nowa strona : www.upallnightpoland.blogspot.com   <- tutaj będę zamieszczać rozdziały co dwa dni. Komentujcie,proszę.Nawet nie wiecie ile znaczy dla mnie jedna,krótka opinia.

środa, 11 stycznia 2012

Opowiadanie przeniosę na inny adres,będzie to kontynuacja tego,tylko bardziej dopracowana.Jak witryna będzie gotowa,dam znać.

piątek, 6 stycznia 2012

Stwierdzilam,ze dzis rozdzialu nie bedzie.Malo osob komentuje,nawet nie wiem ile czyta.
Chyba zawiesze bloga -.-. Glupie uczucie,kiedy produkujesz sie przed 2 h,a potem nie ma ani jednego komentarza..

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział 5

Chłopcy byli bardzo zdenerwowani,a zarazem rozbawieni.
-Gdzie wy się podziewaliście?
-A troszkę się zgubiliśmy..-powiedział Niall.
-Troszkę..-dodałam.
Nagle Louis pociągnął Horana za rękę i odeszli na bok.
-I jak,udało się?-sptytał Tomlinson.
-Niestety nie,nie wiem co zrobiłem źle..-odpowiedział smutny Nialler.
Stałam na tyle blisko,żeby wszystko usłyszeć.Szczerze?Zrobiło mi się troszkę żal chłopaka.No coż,postanowiłam,że nie będę "łatwa", mimo że jest sławny,musi się troszkę wyślić.
-Dobra,chodźmy do wesołego miasteczka-rzucił Harry i  uśmiechnął się.
-Jestem za!-krzyknęłam.
Dojechaliśmy na miejsce,kupiliśmy bilety.Wybraliśmy rollercoaster'a.Wagoniki były po 2 osoby.Yuppppp! Zdziwiło mnie to,ale Niall siadł z Liam'em. Na moje szczęście  towrzyszył mi Harry. Wsiedliśmy,a po chwili włączono atrakcję.
-Kurcze,nie wiedziałem,że to będzie takie straszne-powiedział nie na żarty przestraszony Styles.
-Spoko,możesz się mnie trzymać-powiedziałam,uśmiechając się.
Chyba chłopak nie zauważył,że ściskał mnie za mocno.Bolało mnie całe ramię,ale to w końcu ślad po Harrym.Przynajmniej będę mieć jakąś pamiątkę jak wrócę do Polski.No tak,Polska..Czyli nudaaaaaaaaaaaaa.Wprawdzie jeszcze 2 miesiące,ale przecież czas tak szybko leciał.
Wygłupialiśmy się,odwiedziliśmy chyba wszystkie atrakcje w parku rozrywki.A Niall zachowywał dystans.Kilka razy udało mi się go złapać,jak patrzy na mnie,a potem czy patrzę,czy patrzy.Fajne uczucie.
Wróciliśmy do domu.Tak,tak nudna ciotka..Pozostał mi wieczór spędzony przed komputerem..Z zamyślań wyrwał mnie głos Liam'a.
-To,co może wpadniesz do nas?
-Ale,że ja?-spytałam zdziwiona.Najmniej z nim rozmawiałam,a tylko on,jeden zaoferował mi spotkanie.
-To,co wbijasz?
-Jasnę,tylko wpadnę do domu przywitać się z ciotką.Bedę za 40 minut.
-Spoko,zaczekamy.
Otworzyłam drzwi,a w nich stała tymczasowa "mama".Po jej minie można było się spodziewać,że rozmowa nie będzie przyjemna.
-Gdzie byłaś?
-Na kolacji z chłopakami,a potem w wesołym miasteczku.
-Można było mnie powiadomić,zaraz dzwonię do matki i wracasz do Polski!
-Ale ciociu!Przecież powiedziałaś,że wrócisz dopiero późnym wieczorem...
-Żartowałam kochanie,przecież od czego są wakacje?-Żeby się bawić!
-No to,skoro tak mówisz..Zostałam zaproszona do chłopaków,mogę iść?
-No pewnie słońce,tylko wróć przed północą.
-Okej..to w takim bądź razie idę się przebrać i lecę.-Dzięki!
-Nie ma sprawy,baw się dobrze.
Poszłam się przygotować,przecież to One direction!Najlepszy zespół świata.Trzeba jakoś wyglądać..
Włożyłam bluzkę oversize i wąską spódnicę.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Zrobiłam lekki makijaż.No,dobra wyglądasz przynajmniej jak człowiek,możesz iść-powiedziałam do siebie.
Wyszłam z domu cała w skowronkach.Zapukałam do drzwi.Otworzył Zayn.
-Hej,nareszcie jesteś,wszyscy czekamy.
-Okej,to mogę wejść?
-A przepraszam,już,wchodź.
-Hej!-zawołali chłopacy.
Siedzieli na kanapie z wielkimi zapasami jedzenia.
-No,dobra czas zacząć się bać.-Czas na......... horror!!-zawołał Louis.
-Ale ja nie lubie takich filmów..
-To jak coś,przytulisz się do któregoś z nas.
-Będziecie tego żałować..
-Myśle,że na 100 % nie-uśmiechnął się Niall.
Wreszcie,wreszcie coś do mnie powiedział.Popatrzył mi w oczy.Po chwili patrzenia poszłam w ich kierunku.Usiadłam między Harry'm a Horanem.Jeszcze dobrze film się nie zaczął,a ja już wylądowałam na kolanach Niall'a.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłamW objęciach Horana było mi tak dobrze..Chłopcy zanieśli mnie do gościnnego pokoju,a ja odpoczywałam sobie w najlepsze.Po chwili rozmyślań i intensywnym używaniu mózgu,by przypomnieć sobie,jak wyglądał wczorajszy wieczór,wstałam. Zeszłam na dół.Wszyscy chłopacy spożywali śniadanko.
-I jak tam królewno?Dobrze się spało?
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak,super.
-Chcesz coś zjeść?
-Nie,dzięki,nie jestem głodna.
-Okej,okej.-Chyba troszkę przedłużył ci się pobyt u nas,nie sądzisz?-powiedział Harry.
-Jezu!
-Co się stało?
-Miałam wrócić wczoraj przed północą!
-Przecież mieszkasz obok,a nie na końcu świata.
-Tak,ale jestem pod opieką cioci.-Kazała mi wracać o tej godzine,o tej też powinnam wrócić.
-No,dobra nie spinaj się tak!
-Nie mogę,muszę lecieć.-Pewnie mi się oberwie..
Wyleciałam z ogromną prędkością.Nie zważałam na nic,tylko by jak najszybciej znaleźć się w domu.Nagle obróciłam się w lewo i zobaczyłam zbliżający się samochód.
-Uważaj!-słyszałam głosy chłopaków.
Poczułam silny,przeszywający ból w klatce piersiowej.Później zrobiło mi się czarno przed oczami.











******************************************************************************
I jak tam rozdział? Na szybko pisany..no ale jest. Co sądzicie?
Już jutro kolejna część.

środa, 4 stycznia 2012

Rozdział 4

(...) -Wreszcie możemy się poznać w nieco lepszych okolicznościach.Chodź,usiądź-powiedział.
 Czułam się skrępowana,bo zauważyłam,że przy stoliku siedzą wszyscy chłopcy z 1D.Udawałam,że ich nie znam,ale wiedziałam,że jeśli nie będę się kontrolować zaraz wybuchnę i zacznę piszczeć.Uwielbiałam ich,uwielbiałam od samych występów z X-factora. Wraz z moją przyjaciółką Magdą miałyśmy bzika na punkcie Harrego.Tak,tak Harrego.Kochałam Hazzę,mimo że go nie znałam.Według wikipedii miłość to nie uczucie,a pragnienie szczęścia dla drugiej osoby.Tak właśnie było! .A przecież szłam na "randkę" z Niall'em.W nim również było coś interesującego.Hmmm jestem rozdarta.No,ale nic jeszcze nie zaczęłam.Nie mogę mieć wyrzutów sumienia.Z zamyślenia wyrwał mnie głos Niall'a:
-Chodź Zuzka,poznaj chłopców. -To jest Liam,to Zayn,a to Harry-powiedział uśmiechając się.
Biedny.. Nie wiedział,co czuję do Harrego.Miałam tylko nadzieję,że moje uczucia się zmienią.Dobra niedługo pojawi się ogromny banan na mojej twarzy.Poznałam One direction!Tralalalall! Ale bedą mi w Polsce zazdrościć.No nic,pora się ogarnąć.
-Hej,miło mi was poznać-powiedziałam,udawając,że nie jestem tym zbytnio podeksytowana.Było zupełnie inaczej!
-Mogę cię tu prosić?-zapytał Niall,pokazując mi drzwi.
-Yyyy,jasne-odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
Poszliśmy do jakiegoś korytarza.Złapał mnie za dłoń.Drgnęłam,odruchowo robiąc krok w tył.Wiedziałam,co chce zrobić.Podejrzewałam..
-Nie chciałabyś może,no wiesz,iść kiedyś ze mną na randkę?
-Hmmmmm,dzięki za zaproszenie-odpowiedziałam,niby nie wzruszona. Przecież chciało mi się skakać z radości..
-To,może jutro o 6 pm?
-Jeśli tylko ciotka pozwoli mi wyjść,jasne!
Nie wytrzymałam i uśmiechnęłam się szeroko.Nigdy bym nie pomyślała,że wyjazd do "nudnej" ciotki stanie się taki interesujący..Jak narazie zaczęło się zapowiadać na super wakacje..
-Okej,wracajmy do chłopaków,też chcą cię bliżej poznać-powiedział Niall.
-Spoko,tylko jak?-Przecież tu nie ma żadnych drzwi..-wyszeptałam z przerażeniem.
-O matko! Gdzie my jesteśmy?-wydukał przestraszony chłopak.
Spacerowaliśmy,spacerowaliśmy,że nawet nie zauważyliśmy gdzie idziemy.Przemieszczaliśmy się po długim,krętym korytarzu.Nagle Niall krzyknął:
-Ej,zadzwońmy do chłopaków,napewno nas znajdą!
-Okej.
-Ejjj,tu nie ma zasięgu.
-Co my teraz zrobimy?
-Chyba tu utchnęliśmy..na zawsze,a skoro na zawsze,to znaczy,że będę musiał spędzić z tobą całą wieczność-powiedział Nialler,po czym przyciągnął mnie do siebie i mocno objął.Jego usta zbliżały się do moich.Czułam jego oddech.Dzieliły nas już tylko milimetry.Odwróciłam głowę.Nagle zszokowany chłopak zrobił dziwną minę.
-Przepraszam,prawie się nie znamy..Dajmy sobie troche czasu,poznajmy się najpierw-powiedziałam.Co ja odpierdzielam?Każda dziewczyna na świecie dałaby się pokroić,by być na moim miejscu.Sama siebie nie rozumiałam,ale nie chciałam być nastolatką, z którą przeliże się znany chłopak,a potem ją zostawi.Nie,nie,nie! Żadnego złamanego serca..
-No dobra....-To,co robimy?
-Może chodźmy w kierunku światła?
Nagle chłopak się zaśmiał.No tak,przecież zabrzmiało to komicznie.Jakby jakaś śmierć na nas czekała.
-Spokojnie,tylko się zgubiliśmy,to jeszcze nie nasz koniec-zaśmiał się Horan.
-To tak,poszukajmy jakiejś windy.
-Ok,chodźmy.
Spacerowaliśmy tak jakieś 20 minut,po czym zobaczyliśmy windę.
-Jest,uratowani!!!-krzyknęłam.
-Wiesz,nie ciesz się za szybko.-Może się zaciąć.
-Przestań!
Weszliśmy do środka,nacisnęliśmy guzik z napisem 0.Po jakimś czasie drzwi się otworzyły.Zobaczyliśmy recepcję,a obok niej 4 chłopaków.Stali z telefonami w rękach.Wszyscy byli przestraszeni..Gdy nas spostrzegli,zaczęli biegnąć.Pewnie po to,by zobaczyć co się stało i czemu tak długo nie było mnie i Niall'a.






************************************************************
No i jest, 4 rozdział.Teraz bedę się starać zamieszczać posty od 2-3 dni.Widzę,że im duższe przerwy robię,tym mniej osób komentuje bloga.A przecież wasza opinia jest niezbędna,by napisać kolejne części!Następna notka już jutro! Natchnęła mnie wena,więc:
5 rodział - jutro
6 rozdział- w piątek
7 rozdział- w sobotę
8 rozdział- jak starczy mi weny to w niedziele :)
Enjoy!

piątek, 30 grudnia 2011

Blog!

HEJ,HEJ,HEJ! Dla wszystkich czytających,założyłam z moją koleżanką bloga o One direction.Tym razem nie z opowiadaniem,a z newsami z życia chłopców.Wpadajcie,komentujcie! LOv ja!

link: http://1d-poland.blogspot.com/







+ nowy rozdzial juz w środę,4 stycznia.

Rozdział 3

(...) z napisem "Kochanie pojechałam do supermarketu,będę o 18.00.Na blacie zostawiam ci pięniądze ,gybyś czegoś potrzebowała.".Niestety nie tego się spodziewałam,toteż mój nastrój się pogorszył.
   Wróciłam do pokoju,ubrałam się,zjadłam śniadanie.Nie miałam nic do roboty,więc poszłam zobaczyć co słychać u Niall'a.Dzwoniłam,ale nikt nie otwierał.Stałam pod drzwiami przez 15 minut jak jakaś idiotka.Wróciłam do domu.Sięgnęłam po telefon,aby zadzwonić do mamy.Tak dawno z nią nie rozmawiałam.Wzięłam do ręki komórke,a na ekranie widniała wiadomość od numeru 0044 88 ..... Hmmm któż to taki?-pomyślałam. Zżerała mnie ciekawość.Ku mojemu zdziweniu widniał tam tekst o treści: Przepraszam za dziś.Ważne sprawy.Bądź gotowa o 16.00,Lou po ciebie przyjedzie.Niespodzianka! xoxo Niall. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.A jednak o mnie pamięta..
                         Wystrzeliłam do łazienki.Musiałam ładnie wyglądać!Musiałam!Jeden problem..w jakim charakterze będzie to spotkanie?Ubrałam się elegancko.Włożyłam białą sukienkę,rude buty na koturnach.Włosy upięłam w wysokiego koka,jedno pasmo wypuściłam luźno,zakręciłam je na lokówce,po czym wpięłam wielkiego białego kwiatka.Oczy pomalowałam szarym cieniem,usta zostawiłam w spokoju,gdyż mogły mi być jeszcze do czegoś potrzebne...
                      Zeszłam na dół.Usiadłam na kanapie i chwyciłam za pilota.W tej samej sekundzie ktoś zadzownił do drzwi.Popatrzyłam na zegarek. Cholera,już 16?-pomyślałam.Poleciałam w kierunku drzwi,otworzyłam,po czym ujrzałam Louis'a.Był w dresach.Kurde,ale sie wygłupiłam-powiedziałam pod nosem. Widocznie chłopak zauważył moje zażenowanie.
-Spokojnie,Niall też jest.. to znaczy zobaczysz sama!-wykrzyczał.
-Aha?-odpowiedziałam zdenerwowana.
              Poszliśmy w kierunku samochodu.Otworzył mi drzwi.Wsiadłam,Lou również.Nagle wyciągnął modną bandanę.
-Co ty robisz!!??-wydusiłam z siebie.
-Nic nie zobaczysz,dopóki nie dojedziemy na miejsce-powiedział.Po czym zawiązał mi oczy.
 Czułam się dziwnie,nieswojo.Na dobrą sprawę znam Tomlisona od 2 dni.Nie ufałam mu.. No cóż..
                  Dojechaliśmy na miejsce.Otworzył drzwi,podał rękę i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia.Odwiązał chustkę.To,co zobaczyłam totalnie mnie zaskoczyło.Sprawiło ogromną radość.Niall ubrany w elegancki garnitur podszedł i powiedział.....







****************************************************************************
I co?Jak wam się podoba.Przepraszam,że tak długo,ale jakoś nie miałam chęci przepisać tego.Nawet nie poprawiałam,tylko szybko,szybko wstawiłam.Sorka,że krótki.Tak jakoś wyszło..


Komentujcie.Wtedy kolejny rozdział pojawi się znacznie szybciej.
Dzięki! xoxox
         

piątek, 18 listopada 2011

Rozdzial 2

Przetarlam oczy.Myslalam,ze to co widze jest tylko wytworem mojej wyobrazni.Snem,koszmarem,z ktorego zaraz sie obudze.Niestety tak nie bylo.Na jakis noszach lezalo cialo mlodego chlopaka,ktorego na dodatek kojarzylam.Bardzo sie przerazilam.Postanowilam,ze odrazu upewnie sie,iz to zaden z czlonkow One Direction.
Po 5 minutach,ubrana w ogromny sweter cioci i jej buty, znalazlam sie na polu.Podeszlam blizej.Bylam przerazona,przeciez nigdy nie widzialam nikogo martwego,no moze jedynie w horrorach.Okazl sie to nastolatek.Rozpoznalam,ze mial na sobie niebieska marynarke i czerwone vansy.Zdalam sobie sprawe,iz ludzie nie doceniaja swojego zycia,marnuja je,gromadza majatki.A tu jedna chwila i juz cie nie ma,tracisz wszystko,na co tak ciezko pracujesz,przez co zaniedbujesz rodzine.Czlowiek jest taki kruchy..Snulam przemyslenia.Poczulam jak z policzkow sciekaja mi lzy.Laly sie strumieniami.Nagle ktos zaszedl mnie od tylu i mocno przytulil.Poczulam,ze czlowiek ten jest klebkiem nerwow.Odwrocilam sie i zobaczylam Niall'a.Oczy mial cale mokre,wiadomo,plakal.Dluga zastanawialam sie,czy zadac to pytanie..
-Kto,kto to jest??-odparlam szlochajac.
-.........Moj,moj...brat-wydusil z siebie chlopak.
Niepotrzebnie sie zapytalam.Widzialam ile kosztowala go ta odpowiedz.
Mocno uscisnelam nastolatka.Wiedzialam,ze w tej chwili tylko tego potrzebuje.Trwalismy w takiej pozycji jakies 20 minut,po czym zrobilo mi sie bardzo zimno.
-To...chyba na mnie juz pora-powiedzial Niall.
-Nie!Nie zostawie cie w takim stanie,chodz idziemy do mnie-odparlam.
-Ale...twoja ciocia,no wiesz...nie chce sie narzucac-powiedzial.
-Nie wyglupiaj sie,chodz-krzyknelam.
Poszlismy do mojego pokoju.Przestalam sie przejmowac ciotka,mialam w nosie jej tysiace pytan,ktore zapewne zostana mi zadane jutro rano.Wiedzialam,ze chlopak mnie potrzebuje.Mimo,ze dopiero sie poznalismy,czulismy ze soba ogromna wiez.
Polozylismy sie na lozko.Na poczatku bylo bardzo krepujaco.Lezelismy po 2 przeciwnych stronach,bardzo oddaleni od siebie.Rozmawialismy,rozmawialismy.Oczywiscie na inne tematy,zeby  na chwile przestal myslec o problemach.Z czasem juz nic sie nie liczylo.Widzialam,ze Niall sie rozkleil.Zaczal plakac,tak straszliwie szlochac.W sumie sie nie dziwilam.Spotkala go straszna rzecz.Postanowilam go przytulic.Przysunelam sie blizej.Dlugo sie wahal,az wkoncu polozyl glowe na moim brzuchu.Obial mnie rekami i zasnal.Poczulam motylki w brzuchu,bo jeszcze nigdy nie znajdowalam sie w takiej sytuacji.Poglaskalam go po pieknych,lsniacych wlosach.Ogarnelo mnie uczucie zmeczenia.Oczy same sie zamknely.
Obudzilam sie rano,ale ku mojemu zdzwieniu chlopaka nie bylo.Poczatkowo myslalam,ze jest moze w lazience.Nie bylo go tam,nie bylo i  w kuchni.No coz,przeciez ani to chlopak,ani przyjaciel.Czego moglam oczekiwac?Postanowilam,ze pojde go odwiedzic.Zobaczyc jak sie czuje.Otworzylam frontowe drzwi,a na wycieraczce lezala kartka z napisem...

******************************************************************************
Z jakim napisem lezala kartka?
I od kogo byla?
Czy ciocia dowiedziala sie o nocnym pobycie Niall'a w jej domu?
To wszystko w kolejnych rozdzialach.
Komentujcie,a moze napisze cos jutro? Jak wam sie podoba?
Chcialam tylko powiedziec,ze szykuje juz rozdzial 2.Bedzie dzis albo jutro.Uprzedzam,ze dodam kilka nieprawdziwych informacji o chlopcach ( sa tylko wytworem mojej wyobrazni ). :) Dziekuje za to ,ze czytacie i komentujecie.To dla mnie duzo znaczy.

czwartek, 17 listopada 2011

Rozdzial 1

Bylam tak zmeczona,ze nie mialam nawet sily sie wykopac.Wzielam paczke popcornu i siadlam na kanapie.Wlaczylam lokalna telewizje.Tepo patrzac sie w ekran, po 30 minutch zorientowalam sie,ze ciagle mowia o tym samym.Przy Layor Street wprowadzily sie wielkie gwiazdy.Nagle,z nikad pojawila sie ciocia.
-O to zaraz obok nas!-krzyknela.
W sumie nie bardzo sie skoncentrowalam,wiec nie wiedzialam nawet o kim media trabily.Wreszcie zmeczenie dalo sie we znaki.Poczulam sie tak senna,ze usnelam w salonie.
Nastepnego ranka obudzilam sie z ogromnym bolem glowy.Poszlam do kuchni po tabletke.Zauwazylam wielka sterte nalesnikow polanych syropem klonowym.Odrazu zaburczalo mi w brzuchu.Skonsumowalam cala porcje,nie upewniajac sie przy tym,czy byla dla mnie.Polecialam do "mojego" pokoju,wyciagnelam pierwsze z brzegu ubranie z walizki,po czym swierdzilam,ze przejde sie na spacer i ogladne okolice.
Wyszlam z domu,szlam prosto przed siebie,bez celu.Wedrowalam i wedrowalam,az zorientowalam sie,ze nie wiem gdzie jestem.Spojrzalam na zegarek,byla 14... 14?!Przeciez wyszlam z domu o 12!Nie powiedzialam cioci,ze wychodze.Zakladalam,iz bedzie bardzo zla.Nerwowym krokiem  ruszylam w kierunku domu.Przynajmniej tak mi sie wydawalo.Zaczelam biec,nie patrzac nawet przed siebie.Bieglam,bieglam i bieglam.Nagle ktos pociagnal mnie z bara.Strasznie sie wkurzylam.
-Nie mozesz patrzyc jak idziesz?!!-krzyknelam.
-Przepraszam,bardzo przepraszam!-odpowiedzial speszony nieznajomy.
Zaraz,zaraz.Te blad wlosy,ten irlandzki akcent.O ja!Przeciez to Niall z One Diection!-pomyslalam.Mialam na jego punkcie obsesje.Znalam date urodzin nastolatka,wiedzialam o nim totalnie wszystko,co tylko znajdowalo sie w internecie.Nie,nie,nie!Nie dam po sobie poznac,ze go znam.Wyjde na idiotke.W normalnej sytuacji pewnie zaczelabym sie drzec z radosci.Postanowilam ochlonac,w sumie jeszcze to do mnie nie dotarlo.
-A gdzie zmierzasz?-zapytal chlopak.
-Aaaa na Layor Street,to tu gdzies,niedaleko-odpowiedzialam.
-Taaa,niedaleko-usmiechnal sie-tylko 6 km od LS(skrót od nazwy ulicy).
-O kurcze..-moja twarz posmutniala.Mialam do domu tak daleko.Dodatkowo w drzwiach czekala na mnie zapewne wsciekla ciotka.Super!Z moich przemyslen wyrwal mnie Niall.
-Tez tam mieszkam,wskoczymy do auto mojego kolegi,Lou,jest tu niedaleko.Zaraz nas zgarnie-odparl.
-O jak super!-powiedzialam.
-W miedzy czasie mozemy sie troszke poznac.Skad jestes?-zapytal.
-Z Polski..-odpowiedzialam.I tak zdawalam sobie sprawe,ze nie bedzie wiedzial gdzie to jest.
-YYYYYY,to w Azji?
-Nie,w Europie..-usmiechnelam sie.
-A,to fajnie.O czekaj,Lou juz jest.Choc wsiadaj!-odparl.
Otworzyl szarmancko drzwi,po czym wsiadlam do srodka.
-To Lou,jeden z moch  przyjaciol!-wesolo odpowiedzial chlopak.
Bylam taka wstydliwa.Moje serce bilo coraz szybciej,a wnetrznosci pochodzily do gardla.Czulam,jak wszystko wirowalo.Nie Zuza!Ogarnij sie!Nie mozesz byc taka!Nie tu,nie w tej chwili!Zachowuj sie normalnie!Udawaj,ze ich nie kojarzysz!!
-Milo mi cie poznac-wydusilam z udawanym spokojem.
-Nawzajem!-wyszczerzyl kly.
I tak jechalismy sobie,rozmawiajac,az nasza szczesliwa wycieczka dobiegla konca.
-To jestesmy-odparl Niall.
-Wielkie dzieki za podwozke-odparlam-naprawde nie wiem,co bym bez ciebie zrobila,bez was-krzyknelam.
-Do zobaczenia-oznajmili chlopcy.
-Papapa-rzucilam na pozegnanie.
Mialam tylko nadzieje,ze ciotka nie zauwazyla,ze bylam nieobecna.Jak myslalam,tak tez bylo.Tutejsza opiekunka znajdowala sie jeszcze w pracy. Uffff 100000 problemow mniej.
Ten "maly spacer" tak mnie zmeczyl,ze nie przebierajac sie w pizame,opadlam na lozko.Zasnelam.Obudzil mnie sygnal karetki.Szybko pobieglam zobaczyc,co sie stalo.Otworzylam balkon,a to co ujrzalam totalnie mnie zdzwilo.Nigy nie mialam stycznosci z osoba martwa.A tu z sasiedniego domu wynoszono zwloki..



************************************************************************************
Kogo zwloki wynoszono?
Czy dziewczyna pozna reszte chlopcow?
Jak dziewczyna spedzi reszte wakacji?
To wszystko w nastepnych czesciach..
I koniec 1 rozdzialu.Jak wam sie podoba?Troche nad nim siedzialam,staralam sie,zeby wszystko bylo,jak nalezy.Tak sie ciesze,ze juz go napisalam.Sprawdzilam tylko raz,wiec moga pojawic sie bledy.W kazdym badz razie prosze o wyrozumialosc.Dopiero zaczynam . HOPE U LIKE IT. Komentowac,a nowy rozdzial pojawi sie szybciej.