piątek, 30 grudnia 2011

Rozdział 3

(...) z napisem "Kochanie pojechałam do supermarketu,będę o 18.00.Na blacie zostawiam ci pięniądze ,gybyś czegoś potrzebowała.".Niestety nie tego się spodziewałam,toteż mój nastrój się pogorszył.
   Wróciłam do pokoju,ubrałam się,zjadłam śniadanie.Nie miałam nic do roboty,więc poszłam zobaczyć co słychać u Niall'a.Dzwoniłam,ale nikt nie otwierał.Stałam pod drzwiami przez 15 minut jak jakaś idiotka.Wróciłam do domu.Sięgnęłam po telefon,aby zadzwonić do mamy.Tak dawno z nią nie rozmawiałam.Wzięłam do ręki komórke,a na ekranie widniała wiadomość od numeru 0044 88 ..... Hmmm któż to taki?-pomyślałam. Zżerała mnie ciekawość.Ku mojemu zdziweniu widniał tam tekst o treści: Przepraszam za dziś.Ważne sprawy.Bądź gotowa o 16.00,Lou po ciebie przyjedzie.Niespodzianka! xoxo Niall. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.A jednak o mnie pamięta..
                         Wystrzeliłam do łazienki.Musiałam ładnie wyglądać!Musiałam!Jeden problem..w jakim charakterze będzie to spotkanie?Ubrałam się elegancko.Włożyłam białą sukienkę,rude buty na koturnach.Włosy upięłam w wysokiego koka,jedno pasmo wypuściłam luźno,zakręciłam je na lokówce,po czym wpięłam wielkiego białego kwiatka.Oczy pomalowałam szarym cieniem,usta zostawiłam w spokoju,gdyż mogły mi być jeszcze do czegoś potrzebne...
                      Zeszłam na dół.Usiadłam na kanapie i chwyciłam za pilota.W tej samej sekundzie ktoś zadzownił do drzwi.Popatrzyłam na zegarek. Cholera,już 16?-pomyślałam.Poleciałam w kierunku drzwi,otworzyłam,po czym ujrzałam Louis'a.Był w dresach.Kurde,ale sie wygłupiłam-powiedziałam pod nosem. Widocznie chłopak zauważył moje zażenowanie.
-Spokojnie,Niall też jest.. to znaczy zobaczysz sama!-wykrzyczał.
-Aha?-odpowiedziałam zdenerwowana.
              Poszliśmy w kierunku samochodu.Otworzył mi drzwi.Wsiadłam,Lou również.Nagle wyciągnął modną bandanę.
-Co ty robisz!!??-wydusiłam z siebie.
-Nic nie zobaczysz,dopóki nie dojedziemy na miejsce-powiedział.Po czym zawiązał mi oczy.
 Czułam się dziwnie,nieswojo.Na dobrą sprawę znam Tomlisona od 2 dni.Nie ufałam mu.. No cóż..
                  Dojechaliśmy na miejsce.Otworzył drzwi,podał rękę i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia.Odwiązał chustkę.To,co zobaczyłam totalnie mnie zaskoczyło.Sprawiło ogromną radość.Niall ubrany w elegancki garnitur podszedł i powiedział.....







****************************************************************************
I co?Jak wam się podoba.Przepraszam,że tak długo,ale jakoś nie miałam chęci przepisać tego.Nawet nie poprawiałam,tylko szybko,szybko wstawiłam.Sorka,że krótki.Tak jakoś wyszło..


Komentujcie.Wtedy kolejny rozdział pojawi się znacznie szybciej.
Dzięki! xoxox
         

6 komentarzy:

  1. Kurdee nareszcie. ahaha ile mozna czekac ;:**:
    Dodwaj nowy.;D

    oby nie trzeba było czekac tak długo jak na ten ;P
    Sliczniee <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będzie dużo komentarzy,dodam w niedzielę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja,robi sie ciekawie........ Super!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. superowo,kiedy nastepny rozdzial? ;) czekam z niecierpliwoscia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. zajekurwabiste! no kiedy dodasz ten kolejny rozdzial,bo umieram!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyta się bardzo dobrze, tylko gdyby mój brat umarł nie umawiałabym się z dziewczyną/chłopakiem na randkę następnego dnia :/. Czytając ten fragment pomyślałam sobie ,że ten Niall jest pozbawiony uczuć (przepraszam ale to moje odczucia),oczywiście płakał ale następnego dnia umówił się na randkę, nie mogę tego zrozumieć. Myślę ,że się na mnie nie gniewasz za to .

    OdpowiedzUsuń