Bylam tak zmeczona,ze nie mialam nawet sily sie wykopac.Wzielam paczke popcornu i siadlam na kanapie.Wlaczylam lokalna telewizje.Tepo patrzac sie w ekran, po 30 minutch zorientowalam sie,ze ciagle mowia o tym samym.Przy Layor Street wprowadzily sie wielkie gwiazdy.Nagle,z nikad pojawila sie ciocia.
-O to zaraz obok nas!-krzyknela.
W sumie nie bardzo sie skoncentrowalam,wiec nie wiedzialam nawet o kim media trabily.Wreszcie zmeczenie dalo sie we znaki.Poczulam sie tak senna,ze usnelam w salonie.
Nastepnego ranka obudzilam sie z ogromnym bolem glowy.Poszlam do kuchni po tabletke.Zauwazylam wielka sterte nalesnikow polanych syropem klonowym.Odrazu zaburczalo mi w brzuchu.Skonsumowalam cala porcje,nie upewniajac sie przy tym,czy byla dla mnie.Polecialam do "mojego" pokoju,wyciagnelam pierwsze z brzegu ubranie z walizki,po czym swierdzilam,ze przejde sie na spacer i ogladne okolice.
Wyszlam z domu,szlam prosto przed siebie,bez celu.Wedrowalam i wedrowalam,az zorientowalam sie,ze nie wiem gdzie jestem.Spojrzalam na zegarek,byla 14... 14?!Przeciez wyszlam z domu o 12!Nie powiedzialam cioci,ze wychodze.Zakladalam,iz bedzie bardzo zla.Nerwowym krokiem ruszylam w kierunku domu.Przynajmniej tak mi sie wydawalo.Zaczelam biec,nie patrzac nawet przed siebie.Bieglam,bieglam i bieglam.Nagle ktos pociagnal mnie z bara.Strasznie sie wkurzylam.
-Nie mozesz patrzyc jak idziesz?!!-krzyknelam.
-Przepraszam,bardzo przepraszam!-odpowiedzial speszony nieznajomy.
Zaraz,zaraz.Te blad wlosy,ten irlandzki akcent.O ja!Przeciez to Niall z One Diection!-pomyslalam.Mialam na jego punkcie obsesje.Znalam date urodzin nastolatka,wiedzialam o nim totalnie wszystko,co tylko znajdowalo sie w internecie.Nie,nie,nie!Nie dam po sobie poznac,ze go znam.Wyjde na idiotke.W normalnej sytuacji pewnie zaczelabym sie drzec z radosci.Postanowilam ochlonac,w sumie jeszcze to do mnie nie dotarlo.
-A gdzie zmierzasz?-zapytal chlopak.
-Aaaa na Layor Street,to tu gdzies,niedaleko-odpowiedzialam.
-Taaa,niedaleko-usmiechnal sie-tylko 6 km od LS(skrót od nazwy ulicy).
-O kurcze..-moja twarz posmutniala.Mialam do domu tak daleko.Dodatkowo w drzwiach czekala na mnie zapewne wsciekla ciotka.Super!Z moich przemyslen wyrwal mnie Niall.
-Tez tam mieszkam,wskoczymy do auto mojego kolegi,Lou,jest tu niedaleko.Zaraz nas zgarnie-odparl.
-O jak super!-powiedzialam.
-W miedzy czasie mozemy sie troszke poznac.Skad jestes?-zapytal.
-Z Polski..-odpowiedzialam.I tak zdawalam sobie sprawe,ze nie bedzie wiedzial gdzie to jest.
-YYYYYY,to w Azji?
-Nie,w Europie..-usmiechnelam sie.
-A,to fajnie.O czekaj,Lou juz jest.Choc wsiadaj!-odparl.
Otworzyl szarmancko drzwi,po czym wsiadlam do srodka.
-To Lou,jeden z moch przyjaciol!-wesolo odpowiedzial chlopak.
Bylam taka wstydliwa.Moje serce bilo coraz szybciej,a wnetrznosci pochodzily do gardla.Czulam,jak wszystko wirowalo.Nie Zuza!Ogarnij sie!Nie mozesz byc taka!Nie tu,nie w tej chwili!Zachowuj sie normalnie!Udawaj,ze ich nie kojarzysz!!
-Milo mi cie poznac-wydusilam z udawanym spokojem.
-Nawzajem!-wyszczerzyl kly.
I tak jechalismy sobie,rozmawiajac,az nasza szczesliwa wycieczka dobiegla konca.
-To jestesmy-odparl Niall.
-Wielkie dzieki za podwozke-odparlam-naprawde nie wiem,co bym bez ciebie zrobila,bez was-krzyknelam.
-Do zobaczenia-oznajmili chlopcy.
-Papapa-rzucilam na pozegnanie.
Mialam tylko nadzieje,ze ciotka nie zauwazyla,ze bylam nieobecna.Jak myslalam,tak tez bylo.Tutejsza opiekunka znajdowala sie jeszcze w pracy. Uffff 100000 problemow mniej.
Ten "maly spacer" tak mnie zmeczyl,ze nie przebierajac sie w pizame,opadlam na lozko.Zasnelam.Obudzil mnie sygnal karetki.Szybko pobieglam zobaczyc,co sie stalo.Otworzylam balkon,a to co ujrzalam totalnie mnie zdzwilo.Nigy nie mialam stycznosci z osoba martwa.A tu z sasiedniego domu wynoszono zwloki..
************************************************************************************
Kogo zwloki wynoszono?
Czy dziewczyna pozna reszte chlopcow?
Jak dziewczyna spedzi reszte wakacji?
To wszystko w nastepnych czesciach..
I koniec 1 rozdzialu.Jak wam sie podoba?Troche nad nim siedzialam,staralam sie,zeby wszystko bylo,jak nalezy.Tak sie ciesze,ze juz go napisalam.Sprawdzilam tylko raz,wiec moga pojawic sie bledy.W kazdym badz razie prosze o wyrozumialosc.Dopiero zaczynam . HOPE U LIKE IT. Komentowac,a nowy rozdzial pojawi sie szybciej.
Rozdział świetny :) . yyy..w Azji ? hahah. Niall ;) Spodobało mi się Twoje opowiadanie. Naprawdę
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że główna bohaterka pozna reszte chłopaków... Oby te zwłoki nie były jej cioci lub któregoś z One Direction..proszę xd *_*
Mam nadzieje, że drugi rozdział pojawi się w piąteeek ! ;D Będę tu wpadać ;)
dzieki wielkie xx to dla mnie duzo znaczy xx ja twoje tez czytalam i jestem wierna fanka xxxx swietne masz!
OdpowiedzUsuńjakoś tak lekko o tych zwłokach napisałaś xD ogólnie rozdział mi się podoba, i mam zamiar wpadać częściej :) x
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na swojego bloga z opowiadaniem o 1D x
Kocham Nialla i jego zapytanie czy Polska jest w Azji <3 A poza tym końcówka mnie zmartwiła. Chyba nic żadnemu z chłopców się nie stało? Ciekawie się zaczyna :) [help-me-see]
OdpowiedzUsuństrasznieee fajnie sie zaczyna czekam na nn. mam nadzieje że to nie były zwłoki żadnego z chłopaków ! dodawaj szybko nastepny :)
OdpowiedzUsuńFajny, czekam na NN.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, również o 1D http://light-up-my-world.blogspot.com/
ah ten Niall, w Azji? hahaha <3
OdpowiedzUsuńczekam na Next xD
zajebisty rozdział. :D podoba mi się twoja oryginalność ;)czekam na next !
OdpowiedzUsuńwbij do mnie --> http://holidayinusa1d.blogspot.com/
sssssssssuuuuuuuuuuuuuupppppppppppppppppppeeeeeeeeeeeeeeeeeerrrrr!!!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń